Ubezpieczenie OC dla młodych kierowców

Tanie Oc Dla Młodych KierowcówCzy jest sposób, by młodzi kierowcy płacili mniej za ubezpieczenie OC? Policyjne statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń. To właśnie młodzi kierowcy powodują zdecydowanie więcej wypadków aniżeli kierowcy w pozostałych grupach wiekowych. Po wskaźniku liczby kolizji na 10 000 kierowców w badanej grupie wiekowej widać, że w przedziale 18−24 lata liczba ta wynosi 18,4. Dla porównania wśród kierowców między 24 a 39 rokiem życia jest 10,4, a powyżej 60 roku życia już tylko 4,9. Różnica jest, więc znaczna.

Jak podaje Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji w samym 2016 r. młodzi kierowcy byli sprawcami 5823 wypadków w konsekwencji, których zginęły 542 osoby, a 7790 zostało rannych. Przyczyną blisko połowy wypadków, które spowodowali,  było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu. Jak więc widać jest to grupa osób, którą cechuje nie tylko brak doświadczenia, ale i umiejętności w kierowaniu pojazdami a tym samym skłonność do brawury i ryzyka. W porównaniu z rokiem 2015 liczba wypadków spowodowanych przez tę grupę kierujących zwiększyła się o 240.

Ryzykowna jazda, czyli droższe ubezpieczenie

Jak na tę sytuację reagują towarzystwa ubezpieczeniowe? Otóż całkiem zgodnie i systematycznie podnoszą ceny OC dla młodych kierowców, tłumacząc, że w ten sposób rekompensują świadczenia, które muszą później wypłacać.

Czy zmiany w przepisach poprawią bezpieczeństwo?

Remedium na brawurę młodych kierowców mają stanowić zmiany w przepisach o ruchu drogowym, które wejdą w życie po 4 czerwca 2018 r.

  • Przez pierwsze 2 lata wszystkich kierowców z prawem jazdy kategorii B, będzie obowiązywał tzw. okres próbny, podczas którego łatwiej będzie im stracić uprawnienia. Jeśli w czasie trwania ów okresu kierujący pojazdem popełni dwa wykroczenia stwierdzone prawomocnym wyrokiem sądu lub mandatem karnym, okres ten zostanie ustawowo wydłużony o kolejne 2 lata. Natomiast, jeżeli kierowca dopuści się 3 wykroczeń bądź jednego przestępstwa, wówczas straci prawo jazdy.
  • W ciągu 88 miesięcy od odebrania dokumentów młodych kierowców będą obowiązywały surowsze ograniczenia prędkości – bezwzględne 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym i 100 km/h na autostradzie.
  • Między 4 a 8 miesiącem od chwili odebrania prawa jazdy kierowca będzie musiał wziąć uczestniczyć w kursie doszkalającym.
  • Przez pierwszych 8 miesięcy od chwili odebrania prawa jazdy nie będzie można podjąć pracy, jako zawodowy kierowca ani prowadzić działalności gospodarczej związanej z prowadzeniem pojazdu.

Lecz czy zmiany w przepisach, choć trochę powstrzymają brawurę młodych i sprawią, że liczba wypadków spadnie? Eksperci zgodnie twierdzą, że jest to krok w dobrym kierunku, choć z pewnością zmiana nie rozwiąże problemu. Żeby zmiany okazały się skuteczne trzeba zaostrzyć egzekucję kar, zmienić zasady naliczania składek ubezpieczeniowych dla młodych kierowców, oraz wprowadzić w szkołach wychowanie komunikacyjne.

Karać zamiast uczyć odpowiedzialnej jazdy?

Największym problemem jest całkowity brak wychowania komunikacyjnego w polskim systemie edukacji. Jak twierdza niektórzy skoro uczymy dzieci chemii i fizyki, dlaczego nie uczyć również tego, jak poprawnie zachować się na drodze skoro każdy z nas ma do czynienia z ruchem drogowym, na co dzień, nie tylko, jako kierowca, ale i pieszy czy rowerzysta.

Edukacji takiej nie prowadzą zakłady ubezpieczeniowe a jak się okazuje większość prowadzonych kampanii ma bardzo ograniczony zasięg i nie trafia do wyobraźni kierowców.

Tani kurs i szybki egzamin

Zdecydowanie należy podkreślić, że system nauki jazdy w naszym kraju jest bardzo źle zorganizowany. Podejście do kursów i egzaminów ogranicza się do filozofii:  tanio i szybko, Dla porównania w innych krajach kursanci uczą się do momentu aż dojdą do takiej wprawy, że egzamin staje się dla nich formalnością. W Polsce niestety jest na odwrót. Zatrważająco często kursanci podpisują instruktorowi nauki jazdy odbycie lekcji, których w rzeczywistości nie odbyli. A jak już zdobędą upragniony dokument myślą, że mogą zacząć się uczyć na własnych błędach. I to dokładnie tacy kierowcy, przygotowani do jazdy w stopniu umiarkowanym, trafiają na polskie drogi i stanowią największe niebezpieczeństwo.

Ponadto, system nauki jazdy w naszym kraju, sprawia, że kursant jest pozostawiony na dobrą sprawę sam sobie, ponieważ wybierając szkołę, kieruje się głównie ceną a na etapie nauki odbiera niestety konieczne minimum, które może przygotować go jedynie do zdania egzaminu. Z pewnością natomiast nie nauczy go cierpliwości za kierownicą i odpowiedzialnej jazdy.

Młodzi kierowcy to najniższe ubezpieczenie OC?

Towarzystwa ubezpieczeniowe tłumaczą, że grupa wiekowa, która powoduje najwięcej wypadków, musi płacić najwyższe składki. Ubezpieczalnie w ten sposób stosują odpowiedzialność zbiorową. Ale znowu nie wszyscy młodzi kierowcy jeżdżą brawurowo, nie wszyscy powodują wypadki, a muszą płacić wysokie OC. Dla porównania w Wielkiej Brytanii młody kierowca, któremu zależy na obniżeniu składki polisy, zgadza się na zainstalowanie w swoim samochodzie tzw. blackboxa, czyli monitora jazdy. Dzięki takiemu modułowi GPS  na bieżąco analizuje się rodzaje dróg, po których najczęściej się porusza, prędkość, z jaką jeździ, oraz jak często i gwałtownie przyspiesza i hamuje. Wszystkie dane są przekazywane do zakładu ubezpieczeń i są poddawane specjalnej analizie. Jeśli wykaże ona, że kierowca prowadzi ryzykownie i niezgodnie z przepisami wtedy dopiero stawka OC wzrasta.

Takie rozwiązanie pozwala młodemu kierowcy obniżyć cenę pierwszego ubezpieczenia nawet o 1/3. Poza tym polski system jest, jaki jest i, łodzi kierowcy w dużej mierze dopisują do dowodów rejestracyjnych rodziców albo dziadków i korzystają z ich zniżek, ale nie doceniają taniego ubezpieczenia i szaleją na drogach.

Stacje kontroli pojazdów są mitem?

Znawcy rynku motoryzacyjnego informują, że wysoka liczba wypadków powodowanych przez niedoświadczonych kierowców to również efekt stanu technicznego pojazdów, którymi oni kierują. Młode osoby bardzo często otrzymują auta w po rodzicach lub innych członkach rodziny, a jeśli już kupują własne samochody to wybierają starsze i tańsze modele.

Zachodnie wzorce są dla nas?

Można narzekać, że polityka państwa w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego praktycznie nie istnieje, ponieważ każdy urząd działa niezależnie od siebie. Można też skarżyć się na brak pieniędzy na prewencję w tym temacie. Ale wbrew pozorom na zachodzie jest kilka sprawdzonych już pomysłów, które częściowo poprawiłyby bezpieczeństwo na polskich drogach. Dlaczego zatem z nich nie korzystamy?

Jak mówią eksperci, dlatego, że młodzi kierowcy, w okresie dojrzewania i chwilę po, mają potrzebę zachowań brawurowych i ryzykownych . Co więcej wynika to z naturalnych praw rozwoju psychicznego i jest całkiem normalne. Ciekawym pomysłem na rozwiązanie takiej sytuacji wymyślili Amerykanie. W Stanach młody człowiek może odebrać prawo jazdy wcześniej niż w u nas, jednakże przez pierwszy rok może jeździć wyłącznie w towarzystwie kierowcy, który ma prawo jazdy przynajmniej od kilku lat. W ten  prosty sposób poprawiło się bezpieczeństwo, a niedoświadczony kierowca otrzymał darmową edukację. Ze statystyk wynika także, że młodzi kierowcy za kierownicą stanowią największe zagrożenie, gdy jadą z nimi rówieśnicy. Może to, więc stanowić pole do kolejnych regulacji prawnych.

Fakt, że duża część młodych kierowców jeździ ryzykownie i narażają siebie i innych jest bezsporny, ale to tylko jedna ze stron medalu. Jeśli przyjrzeć się ów tematowi głębiej, od razu widać, że osoby, które dopiero odebrały prawo jazdy padają ofiarą nie tylko własnej brawury, ale również braku edukacji i dobrze zorganizowanej polityki bezpieczeństwa. Planowane na czerwiec 2018 zmiany w przepisach, jeśli wejdą w życie, z pewnością nie rozwiążą wszystkich problemów, lecz mogą stanowić dobry początek większej rewolucji w temacie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.